Przez ostatnie dwa dni czytałam z wielką ciekawością książkę Bettiny Belitz "Pożeracz snów". Jest to paranormalny romans i co najważniejsze nie ma tam wampirów ani wilkołaków, są tylko nieśmiertelni zjadacze snów i marzeń sennych. Książka ma 500 stron, ale mimo to była dla mnie za krótka, jedno wiem już na pewno z niecierpliwością będę czekała na spolszczoną druga część tej książki. Co ciekawe bardzo utożsamiłam się z bohaterką tej książki, uparta i ciągle ratowana przez jakiegoś "rycerza"- to coś o mnie :)
PS. Niech was nie zniechęca grubość tej książki, naprawdę warto ją przeczytać.
Hej, to znowu ja ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką. Mam zamiar ją przeczytać i absolutnie nie mam zamiaru zniechęcać się jej objętością (Harry Potter miał ponad 900 - tzn. najgrubsza część. Chyba ^^'). Jeśli lubisz fantastykę, to polecam "Piękne Istoty' i "Istoty Ciemności" - autorki to:
Garcia Kami i Stohl Margaret.
xoxox,
Angels :)
Dla mnie "Pożeracz snów" nie jest grubą książką, ale znam parę osób dla których 200 stron to dużo i stąd ta uwaga :)
OdpowiedzUsuńOsobiście jeszcze polecam książkę "Spętani przez Bogów" gdzie szesnastoletnia Helena zakochuje się w Lucasie,który jest jej śmiertelnym wrogiem dlatego, że pochodzą od innych Bogów. Przy pierwszym spotkaniu w szkole Helena rzuca się na niego chcąc go zabić więc akcja jest ciekawa :D
Ooo :) Dzięki, akurat ostatnio coś odeszłam od tej mojej fantastyki i przerzuciłam się na "horrory" i kryminały, ale już za nią tęsknię :D
OdpowiedzUsuńxoxo,
Angels