niedziela, 24 kwietnia 2011

Parkowanie na babcie

Pewnie zastanawiacie się co miałam na myśli pisząc ten jakże dziwny tytuł "Parkowanie na babcie", otóż chodziło mi o wykręt pewnej osoby dotyczący parkowania w niedozwolonym miejscu. Wszystko zaczęło się pod domem moich dziadków a dokładniej na podjeździe. Pewien mężczyzna zaparkował samochód na wjeździe do podwórka należącego do właścicieli domu czyli mojej bliskiej rodziny. Oczywiście nie od razu to zauważyliśmy, stało się to dopiero wtedy kiedy wraz z rodziną wyszliśmy, aby przejść się na spacer. Na podwórku stały nasze samochody więc to jest racjonalne że się zdenerwowaliśmy, ponieważ gdybyśmy chcieli wyjechać nie moglibyśmy tego zrobić. Wraz z mamą, ciocią i moją babcią cierpliwie zaczekałyśmy na osoby, które są właścicielami danego samochodu. Kierowca złamanie prawa (tzn. zaparkowanie na czyimś podjeździe) usprawiedliwił chorą babcią. I jaki w tym sens skoro naprzeciwko jest parking? A poza tym usprawiedliwianie swojej za przeproszeniem głupoty chorą osobą nie jest moim zdaniem etyczne. Oczywiście powiedzieliśmy im między innymi o tym że taki 'dobry' kierowca a zaparkować nawet nie umiał. Ta opinia nie wzięła się znikąd, po prostu nie dość że zaparkował po skosie to oprócz połowy podjazdu zagrodził również cały chodnik co doprowadziło do tego że przypadkowi przechodni musieli chodzić po ulicy.
Ta cała 'litania' nie jest po to żeby się wyżalić, tylko po to aby zwrócić waszą uwagę na nieprofesjonalizm niektórych kierowców.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz